Nasza filozofia wszechstronnej troski o świat w którym żyjemy, każe nam pochylać się również nad rzadziej omawianymi problemami. Jednym z nich jest zanieczyszczenie światłem, wynikające oczywiście z niekontrolowanej ekspansji cywilizacyjnej. Choć światło nie ma zapachu, nie prowadzi do skażenia gleby, nie zatruwa bezpośrednio fauny i flory, to konsekwencje nadmiernego promieniowania są bardzo poważne. Dla całego ekosystemu, którego jesteśmy przecież tylko cząstką.

 

Spis treści
1. Przyczyny zanieczyszczenia światłem
2. Skutki light pollution
3. Smog świetlny czy smog od światła?
4. Każdy z nas może walczyć z zanieczyszczeniem świetlnym

 

Przyczyny zanieczyszczenia światłem

 

Praktycznie każdy z nas miał do czynienia (albo codziennie ma do czynienia) ze źródłami zanieczyszczenia światłem. Wielu z nas jest nawet współodpowiedzialnych za tworzenie tego zjawiska.

Główną przyczyną jest zewnętrzne oświetlenie obiektów infrastrukturalnych, budynków mieszkalnych i przemysłowych oraz reklamy. Bardzo często to wynik niedostosowania mocy sprzętu oświetleniowego do potrzeb i warunków, a także błędów w projektowaniu systemów oświetlenia. Źle rozmieszczone lampy o niedopasowanych kloszach to gotowy przepis na zwiększanie zanieczyszczenia światłem, a przy okazji – potężne marnotrawstwo energii.

Paradoksalnie, wprowadzenie oszczędnych źródeł światła, przede wszystkim lamp z diodami LED, nierzadko zamiast ograniczać niepożądane zjawiska poprzez zmniejszenie zużycia energii elektrycznej, jednocześnie zwiększa zanieczyszczenie światłem. Mechanizm jest prosty – ponieważ źródła LED pobierają ułamek mocy dotychczasowych rozwiązań, można z powodzeniem stosować mocniejsze światła. Niestety, skutki środowiskowe są opłakane.

Skutki light pollution

 

Nie bez powodu używamy tutaj anglojęzycznego określenia. Zjawisko zanieczyszczenia światłem zostało już dawno zidentyfikowane i przebadane w krajach wysoko rozwiniętego Zachodu, z oczywistych powodów bardziej narażonych na to zjawisko. Wyniki badań i wynikające z tego wnioski i postulaty, po prostu do nas przywędrowały.

Ponieważ niebo zaśmiecone jest światłem, w większości przypadków nie możemy dostrzec gwiazd – to najbardziej odczuwalny, codzienny skutek light pollution. W miastach, na terenach podmiejskich, a nawet w mniejszych ośrodkach oddalonych od metropolii, obserwacja ciał niebieskich jest co najmniej utrudniona, a często wręcz niemożliwa. Powstają więc parki i rezerwaty czystego nieba, czyli specjalnie wybrane strefy oddalone od większych osiedli, dające możliwość dostrzeżenia nie tylko najjaśniejszych gwiazd, ale również odleglejszych galaktyk.

Zanieczyszczenie światłem – jak wspólnie możemy z nim walczyć

Obserwacja nieba jest jednak przyjemnością albo hobby, natomiast inne skutki zanieczyszczenia światłem, choć trudniejsze do zidentyfikowania, są o wiele poważniejsze. Nadmiar światła hamuje produkcję melatoniny, która, dając organizmowi sygnał do przejścia w stan spoczynku, jest niezbędna do efektywnej regeneracji. Dlatego lekarze zalecają ograniczenie wieczornego używania urządzeń z ekranami emitującymi światło (telewizory, komputery, tablety, smartfony) i z tego samego powodu niewskazany jest nadmiar światła w miejscu snu. Światło ze źle ustawionych latarni ulicznych albo reklam zakłóca tryb dobowy, uniemożliwia odpoczynek, a w skrajnych przypadkach może prowadzić do poważnych chorób.
Podobne skutki obserwujemy w przyrodzie. Zbyt jasne (ze względu na światło emitowane przez ludzi) noce wpływają na życie flory i fauny. Zakłócona jest naturalna wegetacja roślin, zwierzęta są zdezorientowane, „psują się” harmonijne zależności między organizmami.

Zanieczyszczenie światłem jest też po prostu niebezpieczne. Zjawisko olśnienia, czyli nagłego oślepienia ostrym światłem w ciemności, może nie tylko ograniczać zdolność reakcji kierowców czy pilotów, ale też blokować naturalne odruchy zwierząt.

Smog świetlny czy smog od światła?

 

Określenie „smog świetlny” jest używane zamiennie z terminem „zanieczyszczenie światłem” – to dlatego, że nadmiar szkodliwego promieniowania „wiszącego” w powietrzu może kojarzyć się z unoszącymi się pyłami i gazami, bezpośrednio działającymi na nasz układ oddechowy.
Ale i drugie użycie słowa smog w tym przypadku jest uzasadnione. Ogromne ilości energii wykorzystywane do oświetlenia zewnętrznego pochodzą w dużej części ze spalania paliw kopalnych, a to przecież jeden z czynników powstawania typowego smogu. Dlatego tak ważne jest dopasowania natężenia i ustawienia źródeł światła do aktualnych potrzeb. Każdy zmarnowany wat energii oznacza większe emisje pyłów i dwutlenku węgla. Oczywiście oznacza również nadmierne, nieuzasadnione wydatki.

Tę zależność podkreślają od dłuższego czasu organizatorzy „Godziny dla Ziemi”. Międzynarodowa fundacja WWF przypomina, że nadmierna emisja CO2 w połączeniu z marnotrawieniem prowadzi nas wprost ku zagładzie. A symboliczne, kilkudziesięciominutowe wyłączenie wielkich systemów oświetlających duże obiekty, jest przy okazji demonstracją – jak mógłby wyglądać świat bez smogu.

Każdy z nas może walczyć z zanieczyszczeniem świetlnym

 

To nie my podejmujemy decyzje o lokalizacji i ustawieniu ulicznych latarni, nie my budujemy instalacje reklamowe, nie my montujemy ogromne lampy na obiektach przemysłowych. Ale to my wybieramy na przykład oświetlenie ogrodowe i domowe. Na pewno warto tę sprawę przemyśleć i… nie przesadzać. Odpowiedni dobór światła, pod względem natężenia, barwy, ukierunkowania i czasu działania, da na pewno dobre efekty – te wymierne, finansowe, i te bardziej ogólne, środowiskowe.

Idąc tym tropem, również w klubach UP zabiegamy o jak najbardziej racjonalne wykorzystanie energii i optymalne ustawienie światła. Na pierwszym miejscu stawiamy funkcjonalność i bezpieczeństwo, ale wszędzie tam, gdzie jest to możliwe – wykorzystujemy czujniki automatycznie włączające oświetlenie w momencie pojawienia się użytkownika. Dzięki temu oszczędzamy energię elektryczną, a jednocześnie mamy poczucie, że w ten sposób przyczyniamy się do ratowania Ziemi, również przed zanieczyszczeniem świetlnym.


POWRÓT